Kiedyś, kiedy zaczynałam i
uczyłam się chcąc nie chcąc metodą prób i błędów, zdarzało mi się
eksperymentować z czymś, co nie miało szansy wyjść, ale ja niestety nie
zdawałam sobie z tego sprawy (np. po co gruntować szkło przed pomalowaniem go
farbą, prawda?;) ) i może dlatego dało fajny efekt. Najlepszym przedstawicielem
tej grupy jest ten oto kufel.
Jeden dzień (a właściwie
wieczór, ewentualnie noc, jeśli ktoś lubi) i zero środków? Żaden problem! ;)
Long time ago, when I was starting my adventure with
decoupage, in some way I was forced to learn mostly from my own experience –
that’s why experiments were very common, especially with things that didn’t
have a chance to succeed, but I wasn’t aware of the fact they didn’t (for
example, why preparing the glass with base before painting it, right?;) ) and
maybe that’s why they eventually did, with good result. The greatest
representative of the experiment-group is this mug.
One day time and no money? No problem! ;)
Dla mnie podkładem była
kremowa farba – warstwa jest dość cienka, przypuszczam więc, że dlatego farba
ponachodziła na siebie bardzo delikatnie i dała efekt papieru ryżowego lub włókien
tkaniny.
I haven’t
used any base before I painted the mug and the layer of acrylic paint is pretty
thin and I think that’s why it looks as if it was rice paper or fabric.
Teraz sprawdza się w
różnych rolach: jako wazonik, piórnik czy świecznik - efekt włókien spotęgowany światłem (zdjęcie nr4)! :)
hej moze dawno robiony ale i tam swietny wyszedl, piekne cieniowanie...
OdpowiedzUsuńja zaczelam bawic sie w decoupage moze pol roku temu i wciaz sie ucze ale jest to niewatpliwie pasja wciagajaca ;) tez zaczelam pisac bloga - swietna zabawa, moze odwiedzisz?
http://decuchic.blogspot.co.uk/
tez bede brac udzial w wyzwaniu Zuzy wlasnie nad tym pracuje...pozdrawiam i bede wpadac tu
Dziękuję, bardzo się cieszę, że się podoba :)
OdpowiedzUsuń